25 czerwca 2017

„Pueblo” - symbol amerykańskiej porażki



USS "Pueblo" to niewielki amerykański okręt, który stał się przyczyną jednego z najważniejszych kryzysów politycznych na świecie. 

W 1967 roku niekorzystna sytuacja polityczna w Azji powoli zapoczątkowywała wojnę w Wietnamie. Na granicach obu państw koreańskich odnotowywano wiele incydentów, w których ginęli żołnierze amerykańscy. Tak niekorzystny rozwój sytuacji zmusił prezydenta USA Lyndona Johnsona do sprawdzenia rzeczywistych zamiarów Korei Północnej. W tym celu wykorzystywano szpiegów, którzy dostarczali materiały, na podstawie których można było rozpoznać rzeczywisty stopień przygotowań wojennych.

„Pueblo” był jednym z okrętów szpiegowskich, który dostał zadanie rejestrować sygnały elektroniczne w okolicach północnokoreańskiego portu Wosan. Na pokładzie prawie nieuzbrojonego statku znajdowały się zaawansowane maszyny deszyfrujące oraz tajne dokumenty. Misja rozpoczęła się w styczniu 1968 roku.

 Fot. wikipedia.org

Na pozór łatwe zadanie zaczęło się komplikować. Okazało się, że odbierany sygnał jest zbyt słaby, a w okolicy krążą okręty rybackie, które nie koniecznie muszą zajmować się jedynie połowem ryb. W związku z tym dowódca „Pueblo” komandor Lloyd Bucher zdecydował o zmianie miejsca kotwiczenia i okręt odpłynął w okolice wyspy Ung-do.

Rankiem, 25 stycznia załoga zauważyła dwa kutry torpedowe płynące w stronę okrętu. Jednak „Pueblo” znajdował się na wodach międzynarodowych, dlatego kapitan zignorował sytuację, uważając że kutry nie mogą zaatakować. Decyzja ta okazała się błędna. Nieprzyjacielskie statki nakazały zatrzymać się amerykańskiemu okrętowi pod groźbą ostrzału.

Kapitan zdawał sobie sprawę, że jeżeli tajne dokumenty dostaną się ręce Korei Północnej oraz Związku Radzieckiego, to zdradzona zostanie większość najważniejszych tajemnic Stanów Zjednoczonych.

Na pomoc nie było żadnych szans. W pobliżu nie znajdował się żaden uzbrojony okręt lub samolot, który na czas mógłby przybyć z odsieczą. Na domiar złego sytuację pogorszył brak szansy na szybkie zniszczenie materiałów i sprzętu szpiegowskiego znajdującego się na pokładzie.

Dowódca zdecydował się na próbę ucieczki. Jednak około godziny 14 nieprzyjacielskie kutry otworzyły ogień, a pociski zaczęły rozrywać kadłub okrętu. Sytuacja stała się beznadziejna, a każda minuta ostrzału zagrażała życiu załogi. Komandor Lloyd Bucher nakazał zastopować silniki. 

Na pokładzie okrętu wojska koreańskie znalazły worki z tajnymi dokumentami, mapy ze wszystkimi odkrytymi stacjami radarowymi oraz maszyny szyfrujące. Załoga „Pueblo” dostała się do niewoli, w sumie 23 techników i 60 marynarzy. Przez 11 miesięcy jeńcy byli upokarzani i torturowani. Jednak strona amerykańska była bezsilna, gdyż każda możliwa próba odbicia zakładników zagrażała ich życiu. 

W końcu w grudniu 1968 roku generał Gilbert Woodward podpisał dokument, w którym przyznał, że okręt "Pueblo" wysłany został z akcją szpiegowską i Stany Zjednoczone przepraszają za to Koreę Północną. Pomimo że Amerykanie przekonywali, iż dokument został podpisany w celu uwolnienia zakładników, to wrażenie porażki pozostało.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz