Setki
tysięcy osób uczestniczyło w Niedzielę Palmową w Narodowym
Marszu Papieskim w Warszawie. Pochód był dziękczynieniem za
pontyfikat św. Jana Pawła II w 18. rocznicę jego śmierci.
Tysiące
biało-czerwonych oraz papieskich biało-żółtych flag powiewało
nad Rondem Dmowskiego w Warszawie. Polacy całymi rodzinami udali się
w Niedzielę Palmową na Narodowy Marsz Papieski.
W dłoniach nieśli transparenty wzywające do obrony Ojca Świętego,
różańce i palmy wielkanocne.
18.
rocznica odejścia św. Jana Pawła II do Domu Ojca była okazją do
obrony jego osoby przed haniebnymi atakami medialnymi. Polaków
zbulwersował reportaż stacji TVN, która szkaluje dobre imię
papieża Polaka.
Z
ronda Dmowskiego marsz udał się w kierunku Placu Zamkowego. W
pochodzie uczestniczyły setki tysięcy Polaków, w tym: żołnierze,
„Wojownicy Maryi”, motocykliści czy bractwa kurkowe.
Na
Placu Zamkowym odśpiewano hymn dziękczynny „Te Deum”.
W
bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela odprawiona została
Msza św. Jak mówił w homilii ks. abp Józef Michalik, wszyscy
musimy być wdzięczni Ojcu Świętemu, który całe swoje życie
poświęcił służbie Bogu i ludziom.
"Stawiał
sobie i innym wymagania moralne w życiu osobistym i społecznym (…).
Dzisiaj doczekaliśmy czasów, że o tym, co i jak należy załatwiać
w sprawach sumienia, chcą decydować niektóre krzykliwe
antyreligijne agencje medialne."
ks.
abp Józef Michalik, arcybiskup senior archidiecezji przemyskiej
Do
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji trafiają skargi Polaków na
stację TVN. Jak dotąd ponad 3 tys. Niewykluczone, że Rada nałoży
na stację karę. Może to być w być ponad 200 mln złotych.
24 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod
okupacją niemiecką. To wspomnienie tysięcy naszych rodaków,
którzy z narażeniem życiaudzielali
schronienia drugiemu człowiekowi.
24
marca 1944 roku we wsi Markowa na podkarpaciu doszło do masowejegzekucji. Niemcy zabili ośmioro Żydów
oraz ukrywającą ich rodzinę Ulmów.
„Zamordowano
wielodzietną rodzinę rodziców Józefa i Wiktorię Ulmów wraz z
sześciorgiem dzieci i siódmym dzieckiem nienarodzonym w łonie
matki.”
Andrzej
Duda, prezydent RP
Źródło: Youtube/Prezydent RP Andrzej Duda
Rocznica
tragedii to od 2018 roku Narodowy Dzień
Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.
Rodzina Ulmów zostanie beatyfikowana 10 września.
Jak mówił we wsi Markowa prezydent
Andrzej Duda, rodzina kierowała się szacunkiem
dla życia i miłością bliźniego.
„Przesiąknięci
tymi ideałami tak głęboko, że się nie bali. Nie bali się
udzielić pomocy. (…) W Polsce za pomoc Żydom pod okupacją
niemiecką w czasie II wojny światowej ze strony niemieckich
okupantów, oprawców groziła kara śmierci.”
Andrzej
Duda, prezydent RP
Uroczystość
upamiętniająca zabitych Polaków odbyła się w Muzeum Polaków
Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów.
„Ludzie
nie zaprzestali udzielania pomocy. (…) Stoimy przed ścianą
pamięci na której są tabliczki z nazwiskami i to są rodziny tylko
stąd.”
Andrzej
Duda, prezydent RP
Do
dziś nie wiadomo ile Polaków ratowało Żydom. Szacunkowe dane
mówią nawet o 300 tys. osób. Metropolita przemyski ks.
abp Adam Szal wezwał Polaków do kierowania się w życiu
wartościami tamtych osób.
„Są
wezwaniem dla nas wszystkich do wprowadzania w życie przykazania
miłości.”
ks.
abp Adam Szal, metropolita przemyski
W
warszawskiej Bazylice Najświętszego Serca
Jezusowego upamiętniono księży
salezjanów Michała Kubackiego i Jana Stanka.
„Pracowali
tutaj w trakcie wojny i wraz z innymi pomagali potrzebującym. (...)
To jest troska o drugiego człowieka w bardzo różnych wymiarach i
to tutaj się działo.”
ks.
bp Romuald Kamiński, biskup warszawsko-praski
Księża udzielali schronienia Żydom, którzy uciekli z transportów
do obozów koncentracyjnych oraz ocaleli podczas likwidacji
warszawskiego getta. Przed bazyliką odsłonięto pamiątkową
tablicę.
Rodziny Polaków ratujących Żydów złożyły wieńce
przed warszawskim pomnikiem Żegoty.
Pomoc
Żydom niósł ks. Franciszek Garncarek.
Kapłan wystawiał fałszywe metryki
chrztu. Zginął zastrzelony po odprawieniu Mszy św. w 1943 roku.
Dzięki księdzu ocalało wiele żydowskich
dzieci wyprowadzonych z getta przez Irenę Sendlerową.
Przełożona prowincji warszawskiej Zgromadzenia Sióstr
Franciszkanek Rodziny Maryi siostra Matylda
Getter ukrywała żydowskie dzieci
w kilku zakonnych sierocińcach. Ocalono kilkaset dzieci.
Ważne
miejsca pamięci o Polakach ratujących żydów jest kaplica pamięci
w Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji
i świętego Jana Pawła II w Toruniu. Tuż obok znajduje się park
pamięci. (Fot. Edward Jasnosz)
Wiceminister
sprawiedliwości Michał Wójcik zaapelował do marszałek Sejmu
Elżbiety Witek o jak najszybsze rozpoczęcie prac nad projektem
ustawy o funkcjonowaniu hospicjów perinatalnych. Projekt
przygotowali posłowie Solidarnej Polski.
W
związku z ubiegłorocznym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w
Polsce niedopuszczalna jest aborcja z uwagi na przesłankę
embriopatologiczną. Trybunał orzekł, że przepis tzw. ustawy
antyaborcyjnej z 1993 roku zezwalający na zabicie dziecka
nienarodzonego w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia
lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z
konstytucją.
Solidarna
Polska opracowała projekt ustawy regulujący funkcjonowanie
hospicjów perinatalnych. Politycy zaznaczają, że projekt jest
formą wsparcia rodziców, którzy spodziewają się dziecka z
nieuleczalną, śmiertelną wadą.
Według
wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika projekt zakłada
utworzenie w szpitalu koordynatorów opiekujących się ciążą
obarczoną wadą letalną. Lekarz będzie miał obowiązek
poinformować matkę o możliwości skorzystania z opieki w
hospicjum. Powstać miałyby odrębne sale szpitalne dla kobiet w
ciąży z wadą letalną. Przepisy regulować mają też kwestie
pochówku dziecka.
Wiceminister
zaapelował do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o jak najszybsze
rozpoczęcie prac legislacyjnych nad projektem. Zaapelował też do
wszystkich ugrupowań politycznych o konsensus. Jak mówi to dobry
projekt o tym jak państwo powinno pomagać takim osobom. Taki
projekt powinien zostać przyjęty już wiele lat temu – dodaje.
Jak informuje Ministerstwo Zdrowia w 2018 roku w
polskich szpitalach przeprowadzono 1076 aborcji. W większości
z powodu podejrzenia upośledzenia lub choroby dziecka. Najwięcej zabiegów przerwania ciąży wykonano na
Mazowszu. Dla porównania w 2017 roku takich zabiegów przeprowadzono 1057.
Prawie wszystkie aborcje wykonano po tym, jak badania
prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazały na prawdopodobieństwo
ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia dziecka.
Najczęściej zabiegi dokonywano u kobiet w wieku 35 lat
i więcej - 409 aborcji. 57 zabiegów wykonano u nastolatek poniżej 18 lat.
W statystykach aborcyjnych przoduje województwo
mazowieckie (287 aborcji), małopolskie (106 aborcji) i łódzkie (105 aborcji).
Jedynie w województwie podkarpackim nie zanotowano żadnego zabiegu przerwania
ciąży.
Eksperci podkreślają, że już w 18-stym dniu od zapłodnienia zaczyna bić
ludzkie serce, a w 40-tym dniu zaczyna funkcjonować mózg.
Jednak, aby do tego doszło już od 30 godziny po zapłodnieniu
rozpoczyna się regularny rozwój komórek tworzących ludzki
organizm.
Policja
zatrzymała 28 osób odpowiedzialnych za sobotnie zamieszki w czasie marszu aktywistów
LGBT w Białegostoku. opozycja odpowiedzialnością za zajścia próbuje obarczyć
rząd i partię rządzącą, której zarzuca szerzenie homofobii. Rząd potępia
stosowanie przemocy wobec kogokolwiek i podkreśla, że policja profesjonalnie
zabezpieczała marsz w Białymstoku.
Trwają
zatrzymania osób związanych z rozbojami do jakich doszło w trakcie sobotniego
marszu środowisk homoseksualnych w
Białymstoku – mówi komendant główny policji generał inspektor Jarosław Szymczyk:
„Na
dzisiaj do jednostek policji doprowadzonych zostało 28 osób, kilkanaście
kolejnych już udało nam się zidentyfikować." Sprawą zajmuje się
specjalnie powołana grupa policyjna. Trasę pochodu środowisk homoseksualnych
próbowało zablokować kilkadziesiąt osób. Jak dodaje generał, wokół uczestników
marszu zebrało się znacznie więcej przeciwników pochodu homoseksualistów: „W marszu wzięło w nim udział według naszych szacunków około 800 osób. (...) Wokół
marszu, na trasie całego przejścia zgromadziło się kilka tysięcy osób
mieszkańców Białegostoku i województwa i trzeba powiedzieć że od samego
początku poziom emocji był niezwykle wysoki."
Wiele osób
pokojowo protestowało przeciw takiej promocji demoralizacji. Modlono się przed
białostocką Katedrą.Jednak pewna grupa
protestujących zachowała się agresywnie wobec uczestników marszu. Ranna została
policjantka. Nikt z maszerujących, jak informuje policja, nie zgłosił obrażeń. Marsz Równości odbył się za zgodą prezydenta Białegostoku
Tadeusza Truskolaskiego, pomimo sprzeciwu społecznego.Prezydent zapowiada
złożenie zawiadomienia do prokuratury na lokalnych przedstawicieli PiS, którzy
mieli brać udział w zajściach. Zawiadomienie do prokuratury na prezydenta Truskolaskiego
chce złożyć marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki: "Wielokrotnie
informowałem prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, że może dojść do
sytuacji niebezpiecznej 20 lipca w Białymstoku. (...) Będę zgłaszał do
prokuratury w Białymstoku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa
polegającego na niedopełnieniu obowiązków. To niedopełnienie polega na tym, że
pan prezydent nie wydał decyzji o zakazie marszów."
Zdarzenia w
Białymstoku wykorzystują politycy opozycji. Donald Tusk na TT za całe
zajście obwinia obecny rząd.
Rząd oraz
politycy Prawa i sprawiedliwości jednoznacznie potępili użycie przemocy wobec
drugiego człowieka. Metropolita białostocki ks. abp Tadeusz Wojda, któryjednoznacznie przeciwstawił się marszowi
środowisk homoseksualnych także potępił użycie przemocy: "Pięknym i wartościowym
świadectwem były czuwania modlitewne, ofiarowane w tej intencji cierpienia
ludzi chorych, modlitwy w świątyniach i przed katedrą, do czego zachęcałem w
mojej odezwie odczytywanej w parafiach. Jednak nie do pogodzenia z postawą
chrześcijanina, naśladowcy Chrystusa, były akty przemocy i pogardy."
Skrajna lewica
zapowiada kolejny marsz w Białymstoku. Także w Lublinie jest planowany marsz
środowisk homoseksualnych. Trwa próba jego zablokowania. Katolicy nie ustają w walce o
normalny model rodziny. W całej Polsce wciąż organizowane są m.in. Marsze dla
Życia i Rodziny.
Od roku środki z programu 75+ pokrywają koszty leków
dla osób starszych. Z pomocy skorzystało już ponad 2 mln osób. To kolejny z
sukcesów rządu Prawa i Sprawiedliwości po programie 500+ wspierającym rodziny.
Jednak w planach rządzących jest już wsparcie służby zdrowia kwotą prawie 3 mld
złotych. Zastrzyk środków finansowych ma skrócić kolejki do lekarzy
specjalistów.
Pierwszego września 2017 roku mija rok od
wprowadzenia programu bezpłatnych leków dla seniorów. Osoby starsze mogą
otrzymać receptę na bezpłatny lek najwcześniej w dniu swoich siedemdziesiątych
piątych urodzin. Wystawia ją lekarz, do którego pacjent jest zapisany w
przychodni lub w razie jego nieobecności lekarz dyżurny. Jak mówił minister
zdrowia Konstanty Radziwiłł: „Program działa dobrze”. W tym roku do wykorzystania
jest 564 mln złotych, w następnym roku będzie to ponad 640 mln złotych.
Fot. Edward Jasnosz
Taką pomoc dla seniorów zapowiadał już rząd PO-PSL.
Jednak zapowiedzi nigdy nie zrealizował. Dotychczas z programu 75+ skorzystało
prawie 2,2 mln pacjentów. Zainteresowani otrzymali prawie 36 mln opakowań
leków. Obecnie na liście leków objętych programem znajduje się 1530 pozycji. Lista
ta nie jest zamknięta i jak potwierdzał Konstanty Radziwiłł ilość jej pozycji
będzie sukcesywnie zwiększana.
Tymczasem w konsultacjach międzyresortowych jest projekt
specustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających poprawę jakości i
dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej. W projekcie zawarto szereg różnych
potrzeb służby zdrowia, które mogłyby zostać sfinansowane z budżetu państwa. Według
projektu Narodowy Fundusz Zdrowia otrzyma w tym roku z budżetu państwa 2,1 mld
złotych na zwiększenie liczby świadczeń. Natomiast prawie 700 mln złotych przekazane
zostanie placówkom medycznym na zakup sprzętu. Wsparcie to możliwe jest dzięki
uszczelnieniu poboru podatków, gdyż w tym roku z tego tytułu do budżetu państwa
wpłynie ponad 20 mld złotych więcej niż w roku ubiegłym.
Niewykorzystane w 2017 roku przez Narodowy Fundusz
Zdrowia środki finansowe pozostaną w jego dyspozycji. Ustawa powinna wejść w życie
do dnia 23 września bieżącego roku.
Codziennie po zmroku na drogach oprócz pojazdów silnikowych, poruszają się również inni użytkownicy. Mam na myśli pieszych oraz rowerzystów, którzy bez odblasków i oświetlenia są w nocy praktycznie niewidoczni.
Kierowca nie jest w stanie zobaczyć osoby poruszającej się po jezdni bez elementów "wspomagających" jej bezpieczeństwo. Dlatego z tego powodu nocą dochodzi do wielu tragicznych zdarzeń, w których jedni giną, a drudzy żyją dalej z piętnem mordercy. Jednak ci drudzy często nic nie zawinili, bo winą jest brak wyobraźni tych pierwszych.
"Kamizelka odblaskowa ma spore rozmiary,
więc jest widoczna z dużej odległości. Widoczność osoby ubranej w
kamizelkę ostrzegawczą zwiększa się do 150, a niekiedy nawet 300 metrów,
kiedy to kierowca ma czas, by zmniejszyć prędkość lub wykonać inny
manewr".*
Zakup kamizelki odblaskowej i najtańszego oświetlenia do roweru to wydatek niecałych 20 zł. Jednak ta symboliczna kwota może uratować niejedno ludzkie istnienie.