Były dyrektor Biura do Spraw
Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej tłumaczy
się przed VAT-owską komisją śledczą ze swego pisma do podwładnych, dotyczącego
łagodnego traktowania oszustów podatkowych. Krzysztof Parchimowicz twierdzi,
że pismo to nie było nakazem, a jedynie sugestią.
Krzysztof Parchimowicz obecny szef stowarzyszenia prokuratorów „Lex Super Omnia”, w
2009 roku pełnił funkcję dyrektora Biura do Spraw Przestępczości Zorganizowanej
Prokuratury Krajowej. To w tym czasie powstało pismo, które intereresowało
komisję śledczą. Parchimowicz nakazał, aby śledczy w sprawach dotyczących
przestępstw VAT-owskich nie stawiali zarzutów z kodeksu karnego, tylko
skarbowego, który przewiduje niższe kary. „Przewidywało tylko grzywnę, szybkie
przedawnienie, natomiast kodeks karny oczywiście przestępstwa większej wagi,
więc łącznie z karą wieloletniego więzienia." - mówił
Kazimierz Smoliński z komisji śledczej do spraw wyłudzeń podatku VAT.
Krzysztof Parchimowicz nie
zaprzeczał, że był autorem tego pisma, ale nie było ono nakazem. Miało być
jedynie sugestią dla śledczych
jak traktować każdego
podejrzanego czy oskarżonego o zaniżanie należności podatkowych. Jak dodaje, nikt
z zewnątrz nie ingerował w treść pisma. Przewodniczący komisji Marcin Horała zauważył,
że skutkiem wydania
pisma było zniweczenie trudu prokuratorów, którzy ścigali oszustów podatkowych. Kara
grzywny często nie była żadnym obciążeniem dla sprawcy:
"- Czy taka kara rzędu 240 stawek dziennych grzywny dla kogoś kto
wprowadza do obrotu fałszywe faktury pozwalające wyłudzać setki tysięcy złotych
czy miliony nawet to nie budziło żadnej pana żadnej refleksji?
- Nie jest tak, że każdy występek o którym pan mówi jest zagrożony tylko
karą grzywny."
Świadek nie przypominał sobie
jednak aby za jego urzędowania w Prokuraturze Krajowej zapadł maksymalny wyrok 10
lat pozbawienia wolności za przestępstwa
skarbowe. Świadek dodał, że często sądy nie wymierzały sprawiedliwości
właściwym sprawcom: "W większości przypadków przed sądem stawały płotki, słupy, tak jest
do tej pory często."
Parchimowicz
nie zaprzeczał, że obejmując swój urząd w 2009 roku nie miał większego pojęcia o
problemie wyłudzeń podatku VAT: "Poznawałem specyfikę biura, które funkcjonowało zupełnie inaczej
niż podczas mojej pierwszej bytności systematycznie." Parchimowicz zapewniał, że nie otrzymywał raportów z ABW i
CBA o sytuacji ekonomicznej kraju. (Fot. Edward Jasnosz)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz