Licencje
dla przewoźników korzystających z aplikacji mobilnych, badania psychologiczne i
niekaralność to zmiany, które mają wyrównać konkurencyjność przewoźników mobilnych
i taksówkarzy. Przepisy mają objąć m.in. Ubera, za który lobbują amerykańskie
władze. O nowelizacji rozmawiali posłowie z sejmowych komisji infrastruktury i
cyfryzacji oraz przedstawiciele zainteresowanych stowarzyszeń.
Aplikacje
mobilne pośredniczące w przewozie osób tj. Uber czy Bolt zyskują w Polsce coraz więcej zwolenników. Innego zdania są
taksówkarze, którzy mówią o nierównej
konkurencji. Ich opinie były brane pod uwagę przy tworzeniu nowych przepisów - zapewniał
minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Celem projektu było zwiększenie
bezpieczeństwa przedsiębiorców i pasażerów oraz likwidacja szarej strefy: "Wszyscy,
którzy po wejściu w życie ustawy będą przewozili pasażerów wykorzystując usługę
taksówkową będą podlegali tym samym rygorom."
Nowelizacja
zakłada, że przewoźnik będzie musiał posiadać licencję na pośrednictwo przy
przewozie osób. Jej uzyskanie uwarunkowane będzie wpisem do ewidencji
działalności gospodarczej, niekaralnością osoby i zabezpieczeniem majątkowym.
Konieczne będą badania psychologiczne. Pośrednik przez okres 5 lat będzie
musiał przechowywać dane odnośnie wykonanych zleceń i osób je realizujących.
Zwiększy się funkcjonalność aplikacji - podkreślał wiceminister infrastruktury
Rafał Weber: "Umożliwiamy stosowanie aplikacji mobilnej jako urządzenia
zastępującego taksometr oraz kasę fiskalną w przewozach osób taksówkami oraz
realizowanych pojazdem osobowym przeznaczonym do przewozu powyżej 7, a nie
więcej niż 9 osób łącznie z kierowcą."
W
miejscowościach powyżej 100 tys. mieszkańców nie będzie wymagany egzamin z
topografii miasta. Taksówkarze chcą, aby pod względem prawnym przewoźnicy
mobilni zostali zrównani z taksówkarzami, ponieważ korporacje taksówkarskie na
codzień korzystają z aplikacji mobilnych.
Za amerykańskim Uberem lobbują przedstawiciele
Stanów Zjednoczonych. Ambasador tego kraju Georgette Mosbacher w ubiegłym roku
apelowała w liście do polskiego
rządu, aby odstąpić od projektu. I zagroziła, że w przeciwnym
razie inwestycje amerykańskie w Polsce zostaną zamrożone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz