Nowe
dopłaty dla rolników: 100 zł do jednego tucznika i 500 zł do jednej krowy mają wzmocnić konkurencyjność mniejszych, ekologicznych
gospodarstw rolnych. To pomoc, którą polskim rolnikom mógł zapewnić już rząd
PO-PSL, bo te pieniądze pochodzą z
unijnych funduszy. Ale opozycja uważa, że dopłaty dla rolników to element kampanii wyborczej.
Propozycje
dopłat dla rolników przedstawił w czasie konwencji Prawa i Sprawiedliwości w
Kadzidle prezes partii Jarosław Kaczyński: "Najmniej, podkreślam to słowo, najmniej 100 zł od jednego tucznika
i 500 zł od jednej krowy. Ale może być więcej."
Program
skierowany będzie do małych i średnich ekologicznych hodowli, które prowadzą swoją działalność w oparciu o własne pasze bez dodatku
GMO, a zwięrzęta pochodzą z własnego chowu.
Tego rodzaju pomoc dla rolników
realizowana jest już m.in. w Finlandii, Rumunii i we Włoszech. Na ten cel Unia
Europejska przeznacza około 2 mln euro. Pieniądze pochodzić będą z programu
Wspólna Polityka Rolna i puli środków z nowego unijnego budżetu dla polskiego
rolnictwa. Rząd chce, aby Komisja Europejska wyraziła
zgodę na dopłaty od tego roku. Ale będzie zabiegać o ich zapewnienie również po
2020 roku. O takie wsparcie finansowe nie starał się rząd PO–PSL.
Według dotychczasowego podziału
środków unijnych 80 proc. przypada dużym gospodarstwom rolnym, a tylko 20 proc.
mniejszym i średnim. Prawo i Sprawiedliwość przewiduje także dodatkowe wsparcie
dla lokalnego przetwórstwa zdrowej żywności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz