30 listopada 2018

Baltic Pipe zakończy monopol Gazpromu w Polsce


Przedstawiciele Polski i Danii podpisali decyzje inwestycyjne na budowę gazociągu Baltic Pipe. Razem z gazoportem w Świnoujściu i własną produkcją gazu może zapewnić Polsce 100 proc. wystarczalność i niezależność od dostaw z Rosji. Import gazu z Norwegii powinien rozpocząć się jesienią 2022 roku. To ważne zobowiązanie w dobie budowy gazociągu Nord Stream 2 - podkreślają eksperci. 

W 2022 roku Polska rozpocznie importowanie gazu z Norwegii. Inwestorzy z Polski i Danii podpisali w tej sprawie umowy - poinformował pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski: "Ta decyzja inwestycyjna jest podjęta przez Energinet i Gaz-System, czyli inwestorów, którzy zbudują Baltic Pipe."

Projekt Baltic Pipe zakłada przesył gazu z Norwegii do Danii i Polski. Jednak konieczne będzie stworzenie infrastruktury przesyłowej tj. zbudowanie gazociągu na dnie Morza Północnego, rozbudowa duńskiego systemu przesyłowego, budowa nowoczesnej tłocznii na duńskiej wyspie Zelandia, budowa gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego oraz rozbudowa polskiego systemu przesyłowego. Prace rozpoczną się w 2020 roku i potrwają 2 lata. Duński minister energii Morten Baek dodaje, że projekt od początku miał poparcie Komisji Europejskiej: "Baltic Pipe jest projektem wspólnego europejskiego zainteresowania i przyczyni się do realizacji celów naszej wspólnej unii energetycznej."

Teraz inwestorzy muszą uzyskać decyzje środowiskowe oraz pozwolenia na budowę. Z umowy zadowolone jest PGNiG, które dzięki gazociągowi uzyska bezpośredni dostęp do własnych złóż na Szelfie Norweskim. Jak mówi minister energii Krzysztof Tchórzewski to porozumienie to przełomowy krok na drodze do bezpieczeństwa energetycznego Polski: "Stanowi on potwierdzenie, że rząd Polski jest konsekwentny w realizacji działań zmierzających do uniezależnienia się od dostaw gazu z kierunku wschodniego."

Gazociąg ma zapewnić przesył gazu na poziomie 10 mld m3 rocznie. Razem z otwartym w 2015 r. gazoportem w Świnoujściu da to liczbę około 17 mld m3, co może pozwolić Polsce na zrezygnowanie z dostaw Gazpromu.

A kontrakt z rosyjskim potentatem gazowym kończy się właśnie w 2022 roku. Wpływy z eksportu ropy naftowej i gazu ziemnego stanowią ponad 1/3 rocznego budżetu Rosji. Wiadomo, że Polska płaci Gazpromowi więcej niż inne kraje. Dodatkowo renegocjacja kontraktu w 2010 r. przez rząd Donalda Tuska sprawiła, że Polska jest jedynym krajem, któremu Gazprom nie płaci za tranzyt gazu. Szacunkowo Polska traci na tym około 2 mld złotych rocznie.

Problemem jest gazociąg Nord Stream 2, który umożliwi Rosji dostawy gazu do Europy z pominięciem Ukrainy i Polski. Europa jest w tej sprawie bardzo podzielona. Przeciwnicy obawiają się umocnienia dominującej pozycji rosyjskiego Gazpromu na rynku Unii Europejskiej. Dlatego Baltic Pipe jest ważną alternatywą dla możliwych zmian na rynku gazu ziemnego. Eksploatacja gazociągu przewidziana jest na okres 50 lat. (Fot. Edward Jasnosz)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz