Przedstawiciele
Polski i Danii podpisali decyzje inwestycyjne na budowę gazociągu Baltic Pipe.
Razem z gazoportem w Świnoujściu i własną produkcją gazu może zapewnić Polsce
100 proc. wystarczalność i niezależność od dostaw z Rosji. Import gazu z
Norwegii powinien rozpocząć się jesienią 2022 roku. To ważne zobowiązanie w
dobie budowy gazociągu Nord Stream 2 - podkreślają eksperci.
W
2022 roku Polska rozpocznie importowanie gazu z Norwegii. Inwestorzy z Polski i
Danii podpisali w tej sprawie umowy - poinformował pełnomocnik rządu do spraw
strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski: "Ta decyzja inwestycyjna jest podjęta
przez Energinet i Gaz-System, czyli inwestorów, którzy zbudują Baltic
Pipe."
Projekt
Baltic Pipe zakłada przesył gazu z Norwegii do Danii i Polski. Jednak konieczne
będzie stworzenie infrastruktury przesyłowej tj. zbudowanie gazociągu na dnie
Morza Północnego, rozbudowa duńskiego systemu przesyłowego, budowa nowoczesnej
tłocznii na duńskiej wyspie Zelandia, budowa gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego
oraz rozbudowa polskiego systemu przesyłowego. Prace rozpoczną się w 2020 roku
i potrwają 2 lata. Duński minister energii Morten Baek dodaje, że projekt od
początku miał poparcie Komisji Europejskiej: "Baltic Pipe jest
projektem wspólnego europejskiego zainteresowania i przyczyni się do realizacji
celów naszej wspólnej unii energetycznej."
Teraz
inwestorzy muszą uzyskać decyzje środowiskowe oraz pozwolenia na budowę. Z umowy zadowolone jest PGNiG, które dzięki
gazociągowi uzyska bezpośredni dostęp do własnych złóż na Szelfie Norweskim.
Jak mówi minister energii Krzysztof Tchórzewski to porozumienie to przełomowy
krok na drodze do bezpieczeństwa energetycznego Polski: "Stanowi on potwierdzenie,
że rząd Polski jest konsekwentny w realizacji działań zmierzających do
uniezależnienia się od dostaw gazu z kierunku wschodniego."
Gazociąg
ma zapewnić przesył gazu na poziomie 10 mld m3 rocznie. Razem z
otwartym w 2015 r. gazoportem w Świnoujściu da to liczbę około 17 mld m3,
co może pozwolić Polsce na zrezygnowanie z dostaw Gazpromu.
A
kontrakt z rosyjskim potentatem gazowym kończy się właśnie w 2022 roku. Wpływy
z eksportu ropy naftowej i gazu ziemnego stanowią ponad 1/3 rocznego budżetu
Rosji. Wiadomo, że Polska płaci Gazpromowi więcej niż inne kraje. Dodatkowo renegocjacja
kontraktu w 2010 r. przez rząd Donalda Tuska sprawiła, że Polska jest jedynym
krajem, któremu Gazprom nie płaci za tranzyt gazu. Szacunkowo Polska traci na
tym około 2 mld złotych rocznie.
Problemem
jest gazociąg Nord Stream 2, który umożliwi Rosji dostawy gazu do Europy z pominięciem
Ukrainy i Polski. Europa jest w tej sprawie bardzo podzielona. Przeciwnicy
obawiają się umocnienia dominującej pozycji rosyjskiego Gazpromu na rynku Unii
Europejskiej. Dlatego Baltic Pipe jest ważną alternatywą dla możliwych zmian na
rynku gazu ziemnego. Eksploatacja gazociągu przewidziana jest na okres 50 lat. (Fot. Edward Jasnosz)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz